W XIX wieku Bobolice – zamek, który z dzieciństwa pamiętam jak przez mgłę. Wstyd się przyznać, ale przez ponad 40 lat nie było mi po drodze, by tu wrócić. Zaintrygowani zdjęciami odbudowanego zamku Bobolice, wyruszyliśmy na inspekcję. Jedni zachwyceni, inni wściekli, że tak robić nie wolno. Popatrzmy zatem jak prezentuje się zamek Bobolice – jedna z największych atrakcji turystycznych Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej.
Kilka słów o historii zamku Bobolice
Z pewnością znasz pojęcie Orlich Gniazd. Chodzi o zamki z czasów Kazimierza Wielkiego na granicy ze Śląskiem, który wtedy należał do Czech. W połowie XIV wieku wniesiono także zamek w Bobolicach. Rozbudowano go następnie w XV i XVI wieku, a wraz ze zmianami zamek nabrał stopniowo cech renesansowej rezydencji.
To, że król Kazimierz odszedł z tego świata i nie pozostawił męskiego potomka miało wpływ nie tylko na dzieje Polski, ale także na dzieje zamku Bobolice.
W 1370 Ludwik Węgierski przekazał królewski zamek Władysławowi Opolczykowi, a ten kilka lat później przekazał go moralnie wątpliwej postaci znanej jako Andrzej Węgier (Andrzej Schoeny z Barlabas). Nie były to dobre czasy dla okolicznych mieszkańców, bo Andrzej zachowywał się jak pospolity rozbójnik – łupił nie tylko pobliskie wsie, ale i przejeżdżających w pobliżu kupców.
Dopiero Jagiełło zrobił z tym porządek, a zamek wrócił w skład dóbr królewskich.

Jak pewnie się spodziewasz, tak i ten zamek przechodził na przestrzeni wieków z rąk do rąk na mocy dziedziczenia, procesów sądowych i sprzedaży majątku. Należał miedzy innymi do Szafrańców, Trestków.
W 1486 zamek przeszedł w ręce Mikołaja Krezy herbu Ostoja i należał do rodziny przez ponad 100 lat. Kolejny Mikołaj Kreza (ur. 1500) był rotmistrzem królewskim.
Początek upadku zamku Bobolice
Bobolice trafiły na arenę wydarzeń w niespokojnych czasach walk o polski tron. W 1587 roku bobolicki zamek zdobyły wojska Maksymiliana Habsburga – był to pierwszy raz, gdy zamek oblegano. Udało się zamek odzyskać, dzięki oddziałom Jana Zamoyskiego. Kolejny raz zamek oblegali Szwedzi 1657 roku, powodując spore uszkodzenia. Od tego czasu zamek zaczął podupadać, a w XVII wieku tylko częściowo nadawał się do użytkowania.
Od 1625 własność Myszkowskich, a w XVIII wieku Męcińskich aż do 1838, gdy zamek kupił Tomasz Teofil Jarzyński. W 1864 zamek kupiła Antonina Gadomska, a w 1867 przekazała zamek i przyzamkowy folwark w wieczyste użytkowanie Tomaszowi i Mariannie Baryłom.
Poszukiwacze skarbów w XIX wieku odkryli skarb w podziemiach zamku, tym samym niszcząc budowlę, a po II wojnie światowej część murów zamku rozebrano, by wykorzystać do budowy drogi między Mirowem a Bobolicami.
W latach 90. XX sąd uznał prawa do zamku potomkom Baryłów. I teraz możemy powiedzieć, jak to z tą odbudową zamku było.
Rekonstrukcja zamku w Bobolice
W latach 90. XX wieku bracia Dariusz i Jarosław Laseccy odkupili od Baryłów zamek Bobolice – początkowo przyświecała im jedna myśl, że trzeba zabezpieczyć ruiny zamku przed całkowitym zniszczeniem. Po konsultacjach z naukowcami okazało się, że najlepszym sposobem, by uratować ruiny przed dalszą dewastacją będzie odbudowanie zamku. Oczywiście konieczne były konsultacje z naukowcami, prace archeologiczne, nadzór konserwatora zabytków. Po dziesięciu latach prac realizowanych wg projektu doktora Waldemara Niewaldy (1940-2024), zamek udostępniono do zwiedzania w 2011 roku.
Legendy związane z Bobolicami
Bobolice to porządny zamek, taki z legendami i duchami.
Żyło kiedyś 2 braci – Bobol i Mir. Bobol mieszkał w Bobolicach, a Mir po sąsiedzku w Mirowie. Ich zamki łączył tunel, w którym składowali zdobyte podczas wypraw łupy. Bracia mieli konszachty z ciemnymi mocami, bo zdobyczy strzegła czerwonooka czarownica i zły duch ukrywający się w ciele wielkiego psa.
Miłość i więź braci została wystawiona na wielką próbę, gdy Bobol się ożenił z Agnieszką, którą sprowadził na zamek po jednej z wypraw. Mir zakochał się w bratowej, a i ona zapałała do niego ciepłym uczuciem. Podczas schadzki w tunelu, gdy czarownica poleciała na sabat, nakrył ich Bobol. Zabił brata, a żonę zamurował żywcem w tunelu. Podobno Bobol zginął od uderzenia piorunem, gdy zapijał wyrzuty sumienia alkoholem.
Lepiej unikać zamku w nocy, bo można spotkać Białą Damę. Czasem zagląda też do Mirowa. Jeśli zaś chodzi o skarb, to pewnie nadal leży w tunelu, bo czarownica nadal go strzeże.
Zwiedzanie
Do zamku pięknie położonego na wapiennym wzgórzu wchodzi się przez most nad suchą fosą. Zobacz, jak wspaniale wkomponowano wapienne ostańce w bryłę budowli.
Wejście na teren zamku oraz na zamkowe błonia płatne.
Proponujemy zacząć wycieczkę od zamku w Mirowie, obejrzeć zamek w zewnątrz (podobno zakończenie prac remontowych nastąpi w 2025), a potem przejść do zamku w Bobolicach malowniczym, urozmaiconym szlakiem – niewiele ponad 1 kilometr.
Można oczywiście kupić bilet łączony na obie atrakcje w kasie w Mirowie. Położenie, jak i powiązanie legendami sprawia, że 2 zamki stanowią swoisty komplet.
W pomieszczeniach trochę mebli, zbroje, obrazy z wizerunkami m.in. Kazimierza Wielkiego. Zadbano o zaznaczenie ważnego miejsca na każdym zamku, co widać na zdjęciu.
Podsumowanie
Trzeba przyznać, że zamek prezentuje się znakomicie z każdej strony. Choć wiadomo, że to rekonstrukcja, to nie odnosi się wrażenia, że to „tania imitacja”, choć oczywiście inni powiedzą, że to podróba. Widać niesamowity nakład środków finansowych i staranność wykonania. Niektórzy naukowcy zarzucali Laseckim, że powstał obiekt stylizowany na zabytkowy, i to stylizowany fatalnie na budynek średniowieczny. Że to właściwie nowy budynek nadbudowany na starym. Padały nawet określenia, że to barbarzyństwo. Czy to jeszcze zabytek, czy już jedynie atrakcja turystyczna? Najlepiej przyjechać i samodzielnie ocenić. Z pewnością robi wrażenie, jest niezwykle fotogeniczny i stanowi cel rodzinnych wycieczek. Jesteśmy ciekawi Twoje opinii po wizycie w Bobolicach.