Muzeum Farmacji w Krakowie skrywa wspaniałe pamiątki po aptekarzach sprzed wieków i twórcach nowoczesnej farmacji. To podróż do czasów, gdy wystrój apteki był także dziełem mistrzów stolarskich, a naczynia do przechowywania składników były jak dzieła sztuki. Wybierz się na wycieczkę do czasów, gdy farmacja, wiedza tajemna i zabobon się przenikały, a trucizny rozwiązywały wiele problemów. Poczuj klimat pracowni alchemika.
Zajrzyj do kamienicy pod św. Teklą – kto wie, może doszukasz się w starych księgach przepisu na eliksir młodości.
Kilka słów o historii Muzeum Farmacji
Krakowskie muzeum poświęcone historii farmacji to największe i najstarsze tego rodzaju muzeum w Polsce i działa od 1946 roku. Nie można mówić o historii muzeum bez wspomnienia pana Stanisława Pronia, który zbierał eksponaty z całego kraju.
Kierował też muzeum do 1964 roku. Najpierw muzeum miało siedzibę przy ul. Basztowej (tego nie pamiętamy). Od 1991 zbiory są godnie prezentowane przy Floriańskiej 25.
Zwiedzanie Muzeum Farmacji
Zwiedzanie Muzeum Farmacji, to nie tylko podróż w czasie, to także podróż po kilku piętrach kamienicy i odkrywanie tajemnic. Wspomnimy o kilku fragmentach wystawy, by zachęcić Cię do wizyty w tym niezwykłym muzeum.
Apteka pod Złotym Słoniem wita gości
Gości wita od progu wystrój apteki Pod Złotym Słoniem. Trudno nie zachwycić się kasą – kiedyś wszystko było jak dzieło sztuki.
Miłośników detali z pewnością zainteresują stare godła aptek zebrane w korytarzyku. Zebrane z aptek zlokalizowane w 3 zaborach.
W piwnicach Muzeum Farmacji
W piwnicach składowano wszelakie zapasy. Umieszczono w muzealnej piwnicy beczki na lecznicze wino.
Do arszeniku lepiej się nie zbliżać.
Jak powszechnie wiadomo, aptekarze produkowali także świece.
Podziemiom „uroku i mroczności” dodają wypreparowane zwierzęta, takie kiedyś były zwyczaje.
Naszła nas też smutna refleksja, że zabijanie zwierząt, by pozyskać mityczne afrodyzjaki, nadal pobudza wyobraźnię bogatych tetryków. Pobudzają wyłącznie wyobraźnię, a ktoś zarabia na tym procederze.
W drugiej części piwnicy można nasycić oczy widokiem dawnego laboratorium aptecznego. Jesteśmy ciency z chemii jak język kolibra, więc nie wdajemy się w nazwy elementów wyposażenia. Słowo retorta wystarczająco groźnie brzmi.
Co można podziwiać na piętrach Muzeum Farmacji UJ
Na przykład można podziwiać pięknie zachowane wyposażenie apteki z Leska – empirowe meble z początku XIX wieku i wspaniałe pojemniki.
Meble neobarokowe, styl Biedermeier, wagi, szalki, moździerze i urządzenia produkcji i pakowania leków – to też znajdziesz w Muzeum Farmacji UJ.
Opakowania starych leków – pudełeczka, buteleczki itd. Takie malutkie, delikatne i estetyczne.
Co może poczuć na strychu Muzeum Farmacji
Zapach suszonych ziół – wspaniałe doświadczenie. Ostatnia sala jest taką wisienką na torcie, bo wreszcie udział w zwiedzaniu bierze też inny zmysł niż tylko wzrok.
Perełeczka w Muzeum Farmacji
Choć może nie jest to coś, co może kojarzyć się z tego rodzaju muzeum, ale nas zachwycił witraż z ok. 1900 roku, który do Krakowa przywędrował z Wrocławia (wtedy Breslau). Cudeńko.
O kim dowiesz się więcej w Muzeum Farmacji
Oczywiście nie mogło zabraknąć Ignacego Łukasiewicza. Dowiesz się pierwszych polskich farmaceutkach (m.in. Konstancja Studzińska), które musiały ostro walczyć o swoją pozycję w męskim świecie.
Z krakowskich wątków pojawia się słynny Pankiewicz i apteka pod Orłem (zainteresowanych odsyłamy do muzeum przy pl. Boh. Getta w Krakowie). Nie mogło zabraknąć Sawiczewskich i Szastera, którzy nawet mają swoje ulice w Krakowie.
Kim był Syreniusz
Naszą uwagę przykuła gablota poświęcona Szymonowi Syreńskiemu (zm. 1611). Syreniusz, bo tak też go zwano, zasłynął mniej jako lekarz, bardziej jako zielarz. Zwieńczeniem jego kariery było objęcie w 1600 roku stanowiska dziekana Wydziału Lekarskiego Akademii Krakowskiej, wykładał także botanikę.
Dzieło jego życia „Zielnik” można podziwiać w Muzeum Farmacji, a inny egzemplarz znajduje się także w zbiorach Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Niestety autor nie dożył wydania księgi.
Muzeum w starym stylu
Muzeum Farmacji to muzeum w starym stylu. Nie licz na techniczne cuda, okulary VR i inne gadżety. Gdyby jednak były audioprzewodniki, to zdecydowanie byłoby milej zwiedzać. Niewielkie karteczki przy eksponatach też trochę zabytkowe – pisane na maszynie mechanicznej, pożółkły papier. To też wpisuje się w klimat muzeum.
Przy każdej sali znajdziesz podajnik z opisem prezentowanych zbiorów. Karty informacyjne przygotowano w kilku językach. Niestety wydruki są formatu A5, więc jeśli zapomnisz okularów, to niewiele się dowiesz.
Trzeba jednak pamiętać, że muzeum mieści się w kamienicy z przełomu XIV/XV wieku – ten retro klimat pasuje do całości.
Bez obaw – pantofli (tzw. paputków) muzealnych nie trzeba nosić.
Jak trafić do Muzeum Farmacji UJ w Krakowie
Siedziba muzeum znajduje się w sercu miasta, bo przy ulicy Floriańskiej 25. Godziny otwarcia i ceny biletów najlepiej sprawdzić na stronie Muzeum Farmacji UJ.
Kilka kroków od Muzeum Farmacji znajdziesz Muzeum Dom Jana Matejki – to logiczna kontynuacja muzealnego szwendania się po Krakowie. W piwnicach Muzeum Farmacji możesz jedynie zobaczyć kopię obrazu „Alchemik Sędziwój” autorstwa Matejki.
Zmęczony zwiedzaniem na kawkę możesz wpaść do słynnej Jamy Michalika, też przy Floriańskiej.
Podsumowanie
Oprócz oglądania wyposażenia dawnych aptek warto przy okazji przyjrzeć się murom i sufitom. W szczególności tapecie z XVIII wieku tzw. kołtryna. Niewiarygodne, że się zachowała.
Nawet wybór kamienicy, w której mieści się muzeum, ma jakiś symboliczny wymiar, bo św. Tekla uchodzi za opiekunkę cierpiących na choroby oczu. Miała wspierać ludzi w czasie zarazy i… umierających. Jak powszechnie wiadomo, metody leczenia sprzed wieków skutecznie pomagały… przechodzić na drugą stronę tęczy.