Malta i jej smakowite oblicze

Jeszcze przed przyjazdem na Maltę zrobiliśmy szybkie rozeznanie, co takiego smakowitego Malta ma do zaoferowania. Z opisów zapowiadało się, że nie padniemy tutaj z głodu, co dla wegetarian nie jest łatwe w niektórych krajach. Malta okazała się smaczniejsza, niż przypuszczaliśmy. Na wspomnienie ciasteczek z daktylowym farszem jeszcze ślinianki pracują.
Przechodzimy zatem do konkretów.

Malta, pojemniki z dodatkami, które mogą wypełnić kanapkę FTIRA.

Malta i pastizzeria prawie na każdym rogu

Pastizzeria, czyli miejsce, gdzie szybko i smacznie zjesz. Jeśli gluten nie jest Twoim wrogiem, to będziesz w kulinarnym raju na Malcie.

Malta, nadgryziona pastizz w dłoni.

Pastizzi (liczba pojedyncza to „pastizz”) poznaliśmy niemal od pierwszej chwili pobytu na Malcie. Ledwo wysiedliśmy z autobusu z lotniska do Valletty i już wpadliśmy na budy z wypiekami. O bogowie, ależ to było dobre. Tym nas Malta kupiła. Choć padał deszcz, to jakby zaświeciło kulinarne słońce. Mamy nadzieję, że i Tobie przypadną do gustu.

Malta. Pastizzi za szybą w bufecie.

Czym są pastizzi? Wypieki z ciasta przypominającego ciasto filo lub francuskie. Mogą być z farszem z ricotty lub groszku z dodatkiem curry.

W pastizzeriach oprócz pastizzi można kupić bardziej sycące wypieki. Qassata (liczba mnoga: „qassatat”) to już porządna przekąska na drugie śniadanie. Trafiliśmy na farsz z ricotty, szpinaku lub z groszku.

Malta, qassatat za szybą w bufecie.

Nasz hit wyjazdu do ftira, czyli obłędne kanapki, które dopieściły nasze podniebienia w Rabacie (serwowane w niewielkim lokalu Chez Eman crêpes pod adresem 7 Triq San Pawl).    

Oczywiście wzięliśmy wersję wege, a w niej wylądowały warzywka, lokalny ser, pasta z fasoli (bigilla). Wszystko w pysznej bułce, złożone w całość na naszych oczach. Bułka (z uwagi na rozmiar, to raczej chlebek) wypiekana z ciasta na zakwasie, kształtem przypomina wielki bajgiel – i właśnie to jest „ftira”. 

Ten zestaw składników wprowadził nas w stan kulinarnej ekstazy. Nie dziwi nas, że ftira, znana od XVI wieku, została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Malta, odręcznie napisana informacja, co to jest ftira. Kartka na szybie baru.

Malta i imqaret – ciasteczka z pastą daktylową

Choć daktyle kojarzą się z czymś bardzo słodkim i dużo się ich zjeść nie da, to ciasteczka imqaret smakują wspaniale.

Malta, stosik imqarret oferowany klientom.

Nie odnosi się wrażenia, że są przesłodzone. Doczytaliśmy, że do farszu z daktyli dodawany jest anyż. Wielu osobom smak anyżu nie przypada do gustu, ale tutaj nawet go nie wyczuliśmy. Po prostu z finezją przełamuje słodycz daktyli. Rewelacyjnie smakują, gdy są cieplutkie.

Ciasteczka przywędrowały na Maltę z Arabami i się zadomowiły na dobre. Trafisz na nie bez problemu.

Malta, odręcznie napisana informacja, co to jest IMQARET. Kartka na szybie baru.

Malta – napoje

Zacznijmy od króla maltańskich napitków.

Kultowym napojem na Malcie jest Kinnie. Ciemnobursztynowy kolor przypomina na pierwszy rzut oka lekko rozcieńczoną colę. Kinnie to lekko gazowany napój z dodatkiem gorzkich pomarańczy chinotto i tajemniczych ziół. Dlaczego tajemniczych? Bo to wielki sekret producenta.

Rewelacyjnie gasi pragnienie. Unikamy gazowanych napojów, ale być na Malcie i nie spróbować Kinnie? Dla nas jakby z chininą, trochę jak pomarańczowy tonik. Dołączyliśmy do fanów Kinnie. Fama głosi, że Kinnie można kochać lub nienawidzić.

Malta, żółta puszka z napojem KINNIE.

Skoro piszemy o napojach, to nie można pominąć piwa. Złociste trunki w lokalnych wersjach różnych krajów w obowiązkowo trzeba spróbować pod każdą szerokością geograficzną. Oczywiście ten przyjemny obowiązek dotyczył także Malty i produktów browaru Simonds Farsons Cisk. 

Malta, żółta puszka piwa CISK Lager.

Na sklepowych półkach króluje lager CISK, a dostępne informacje głoszą, że to produkt z tradycjami, receptura z 1928. Po prostu lekki browarek na upalny dzień, delikatna goryczka. No i hm… trzeba tutaj powiedzieć, że spróbować go trzeba, ale szału się nie spodziewaj. Bracia Czesi by tego za dobre piwo nie uznali.

Ten sam producent ma w swojej ofercie także piwa marki FARSONS.

Malta, puszka z piwem Farsons Blue Label Nitro.

Ciekawy w smaku okazał Farsons Blue Label Nitro Smooth&Creamy (nitro, czyli bąbelki to azot, zamiast dwutlenku węgla). Choć i tutaj goryczka mogłaby być bardziej wyraźna. No ale nie ma co narzekać, w końcu byliśmy na południu. Na dobre piwo jeździ się gdzie indziej.

Najbardziej w moje gusta trafił stout o wszystko mówiącej nazwie Farsons Lacto.

Malta, butelka piwa Farsons Lacto.

Podsumowanie

Potrawą narodową na Malcie jest królik, którego z wiadomych względów nie skosztowaliśmy, lecz z opinii przeczytanych w Internecie wynika, że mięsożercy powinni być usatysfakcjonowani. Nawet w czasach, gdy jadaliśmy mięso, to króliki na talerzu nas niekoniecznie kręciły.

Dla miłośników wypieków wszelakich Malta to kulinarne niebo, a wegetarianie bez problemu znajdą smakowite przekąski. Bez problemu trafiliśmy też na lokale z dobrym falafelem i halloumi, by prawie w biegu zjeść coś ciepłego, ale to już dania wszechobecne, które ratują życie głodnym wegetarianom na świecie.

Spędziliśmy na Malcie wydłużony weekend, więc plan był bardzo napięty i z pewnością ominęło nas sporo, jeżeli chodzi o kulinarne atrakcje Malty.

A co Tobie najbardziej smakowało?

Malta, stoliki restauracji na brzegu w porcie w Marsaxlokk.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top