Lednice wchodzą w skład przepięknej części Moraw znanej jako Lednicko-valtický areál wpisanej na listę dziedzictwa UNESCO. Lednice rozsławił neogotycki biały pałac Liechtensteinów, który wygląda jak z bajki. Na turystów czeka jeszcze historyczna palmiarnia, ogrody, park i inne zaskakujące obiekty. Przygotuj się na bardzo intensywny dzień pełen wrażeń, bo obejrzenie wszystkiego podczas jednej wizyty może być niezłym wyzwaniem. Z drugiej jednak strony tu jest taki klimat, że nie wypada się spieszyć. Jak to pogodzić? Mamy nadzieję, że nasza relacja ze zwiedzania Lednic pozwoli Ci podjąć decyzję.
Lednice – siedziba Liechtensteinów
Trudno sobie wyobrazić, że tutaj, gdzie teraz stoi pałac i otaczający go park w angielskim stylu jeszcze w XIII wieku rozciągały się bagna zasilane przez rzekę Dyję. Liechtensteinowie, rodzina wywodząca się ze Styrii, pojawili się w Lednicach pod koniec XIII wieku, jak i w pobliskim Mikulovie. Oczywiście ich siedziba była wielokrotnie przebudowywana, rozbudowywana i upiększana. Skoncentrujemy się jednak tylko na tym, co możemy obecnie podziwiać.
Lednice i neogotycki pałac
Skąd wziął się pomysł na letnią rezydencję w angielskim stylu?
Za pomysłem przebudowy pałacu stoi książę Alois II Liechtenstein (1796 – 1858), który w 1836 roku stanął na czele rodu. Jako wielki miłośnik neogotyku angielskiego (zwanego wówczas stylem staroangielskim) postanowił przenieść ten zachwycający styl architektoniczny do swoich dóbr.
Projekt pałacu przygotował w 1845 roku wiedeński architekt Georg Wingelmüller (1810-1848). Stan surowy nowego pałacu był już gotowy w 1847 roku. Po przedwczesnej śmierci Wingelmüllera prace kontynuował i nadzorował jego asystent Johann Heinrich.
Zwiedzanie pałacu w Lednicach
Dla turystów udostępniono aż 3 trasy obejmujące wnętrza pałacu:
- sale reprezentacyjne,
- apartamenty prywatne,
- pokoje dziecięce i muzeum lalek teatralnych.
Każda z tras przewidziana jest na ok. 45 minut. Zdecydowaliśmy się na sale reprezentacyjne, bo po pierwsze trzeba od czegoś zacząć. Po drugie ciekawiło nas też, czym chcieli Liechtensteinowie wprawić w zachwyt możnych gości
Trasa, która wiedzie przez pomieszczenia reprezentacyjne, obejmuje wyłącznie pomieszczenia na parterze i aż nas kusiło, żeby jednak zobaczyć, co oferują apartamenty prywatne.
Trasa wiedzie przez m.in. przez hall główny z niezwykle ozdobnymi dębowymi schodami, które w pałacowej broszurze nazywane są samonośnymi. Wiadomo, że schody wykonano w zakładzie Carla Leistlera (1805-1857).
Trasa prowadzi także m.in. przez pokój rycerski, chiński i jadalnię. Piękne okna to niesamowity atut pałacowych wnętrz. Można także zajrzeć do łazienki, co zawsze aktywizuje grupę.
Nas zachwyciła biblioteka, a w szczególności schody w rogu pomieszczenia. To także dzieło, które wyszło z warsztatu Carla Leistlera. Trzeba przyznać, że schody wywołały ogólny zachwyt zwiedzających. Taka biblioteka to spełnienie marzeń.
Pokój zwany błękitnym przykuwa uwagę, bo zestawienie drewna z takim kolorem obicia ścian rzadko można spotkać.
Reprezentacyjne skrzydło pałacu połączone jest uroczą palmiarnią, o której kilka słów więcej już za chwilę.
Lednice to także palmiarnia
Lekka konstrukcja palmiarni w Lednicach (zbudowana w latach 1843-1845) to także projekt Georga Wingelmüllera. Postawiono ją na miejscu zbudowanej z drewna oranżerii z 1642 roku, którą książę Alois II kazał rozebrać w 1842.
Jak na tamte czasy palmiarnia (po czesku Palmový skleník) była wyjątkowa ze względu na wykorzystane materiały – szkło, stal i żeliwo. Pozornie delikatne słupy (22 pary), które przypominają bambusy owinięte liśćmi bananowca, podtrzymują dach budowli o długości 92 metrów. Palmiarnia połączona jest ze wschodnim skrzydłem pałacu, czyli tym reprezentacyjnym. Realizacja książęcego marzenia kosztowała 160 tysięcy florenów.
Sam budynek to nie jedyna zachcianka księcia. Jeszcze potrzebne były przecież rośliny, które specjalnie na zamówienie Aloisa II sprowadzono z Ameryki Południowej i Afryki. I jeszcze jedna ważna sprawa – rośliny miały być tak dobrane, by o każdej porze roku kwiaty cieszyły oko.
Park pałacowy w Lednicach
Przemiana parku na park stylu angielskim rozpoczęła się w 1805 roku jeszcze za czasów księcia Johanna I Josefa Liechtensteina, przy udziale jego doradcy gospodarczego Bernharda Petriego.
Najważniejsze prace trwały aż do roku 1811, czyli dużo wcześniej niż przystąpiono do przebudowy budynku.
Nowy park wymagał wielu ciężkich robót, bo nawet ingerowano w to, którędy płynie rzeka Dyja. Wykopano także staw. Czy wiesz, ilu ludzi pracowało, by powstał park oraz by zmieniono system wodny w Lednicach? Otóż 700 ludzi w pocie czoła realizowało pomysł księcia. A ten pomysł kosztował go aż 2 miliony guldenów.
Minaret w Lednicach
Podczas pierwszej wizyty w Lednicach wiele lat temu najbardziej zaskoczył nas minaret w przypałacowym parku.
Takie fanaberie musieli spełniać kiedyś architekci, a w tym wypadku Joseph Hardtmuth. Minaret mierzący 60 metrów (meczetu nigdy nie było, tylko sama wieża) zbudowano w latach 1798-1802. Co ciekawe, wieża powstała z kamiennych bloków, które ważyły nawet 100 kilogramów. Budowla powstawała na terenie podmokłym, więc konieczne było także wzmocnienie podłoża, do czego wykorzystano drewniane belki, kamienie i łączące je elementy metalowe.
Powód wybudowania minaretu nie jest jednoznaczny – według jednej z wersji Liechtensteinowie nie otrzymali zgody na budowę drugiego kościoła, więc postanowili wybudować meczet. A ponieważ grunt był podmokły, to powstał tylko minaret w tzw. stylu mauretańskim. Oczywiście nie mogło zabraknąć cytatów z Koranu.
Ciekawostka – minaret w Lednicach powstał jako wieża widokowa i dzisiaj jest nie tylko najstarszą wieżą widokową, ale także jedynym minaretem na terenie Republiki Czeskiej.
Zwiedzanie minaretu
W sezonie wiosenno-letnim można kupić bilet i wdrapać się na minaret – do pokonania 302 schody. Podobno z góry przy dobrej pogodzie widać nawet Białe Karpaty.
Poprzednim razem byliśmy w Lednicach w listopadzie, gdy nie można było wejść do środka, a tym razem było już zbyt późno na zwiedzanie wnętrz.
Wewnątrz można obejrzeć kilka pomieszczeń utrzymanych w orientalnym stylu, a sufity na zdjęciach dostępnych w Internecie prezentują się wspaniale. Za czasów Liechtensteinów znalazły tutaj swoje miejsce zbiory orientalne, którymi mogła pochwalić się zamożna rodzina.
Do trzech razy sztuka. Tak nam się w Lednicach podoba, że pewnie tu wrócimy. Trzeba przyznać, że z zewnątrz też wygląda dostojnie i intrygująco.
Ciekawostka – 60-metrowy minaret to najwyższy minaret na terenie państwa, w którym nie dominuje islam.
Stateczkiem po Lednicach
Lubisz rejsy? W Lednicach można także popłynąć w stronę meczetu. Dla nas odległość z pałacu do meczetu (1,5 – 2 km) nie stanowi trudności, ale dla osób mocno dojrzałych, czy rodzin z dziećmi to dobry, choć kosztowny sposób na oszczędzenie nóg. Oczywiście to także romantyczna atrakcja dla zakochanych.
Przystań znajdziesz obok kawiarni w budyneczku w stylu orientalnym.
Lednice i transport publiczny
Oczywiście można do Lednic dojechać samochodem – z Krakowa przejazd zajmie ok. 4 godzin. Jeśli wybierzesz transport publiczny, to najwygodniej dostać się autobusem z Brzecławia (Břeclav) lub z miasteczka Valtice. Autobusy dojeżdżają także z Mikulova.
Podsumowanie
W jednym z polskich przewodników o Czechach autorzy twierdzą, że na zwiedzanie Lednic wystarczą 2 godziny. Trochę to dziwnie wyśrubowane wyliczenie, bo samo przejście trasy po salach reprezentacyjnych zajmuje 45 minut. Palmiarnia 15-20 minut, a miłośnikom kwiatów egzotycznych pewnie więcej. Samo dojście do meczetu – 1,5 km, to kolejne 15-20 minut, a co chwile coś przykuwa uwagę, robi się zdjęcia itd., a czas leci. A gdzie kwadransik na kawkę, na relaks w parku, szwendanie się koło pałacu? Trzeba jeszcze doliczyć kolejkę do kasy, czekanie na swoją turę zwiedzania. Według nas trzeba zarezerwować minimum 3 godziny. Nam zajęło ponad 3 godziny od przekroczenia bramy do zajęcia stolika w kawiarni przy pałacowej bramie, by odsapnąć, a przeszliśmy tylko jedną trasą zwiedzania pałacu, byliśmy w palmiarni, poszwendaliśmy się po parku, doszliśmy do meczetu i z powrotem do pałacu drugą stroną stawu.
Jeśli będziesz mieć siłę, ochotę i czas, to jeszcze możesz wybrać się na spacer do romantycznych ruin zwanych Janův hrad (ok. 1 godzinę w jedną stronę). To zostawiamy sobie na kolejny raz, wraz ze zwiedzaniem prywatnych apartamentów i wdrapaniem się na minaret. Zdecydowanie trzeba przyjechać z samego rana do Lednic następnym razem.