Kawala (Kavala, gr. Καβάλα) wśród polskich turystów odwiedzających Grecję cieszy się mniejszą popularnością niż kurorty na greckich wyspach. Okazuje się jednak, że i Grecja lądowa może zaoferować turystom wiele pięknych widoków, zabytków i śródziemnomorską atmosferę. Kawala przyciąga wąskimi uliczkami, urokliwymi kafejkami w sercu miasta i restauracjami z widokiem na morze. Do tego dorodne kwiaty, owocowe drzewa i wrażenie, że tu nie wypada się spieszyć. Zacznijmy zatem szwendanie się po Kawali od akweduktu i zamku – trasy najbardziej popularnej. Potem pokażemy Ci drugą trasę na zamek.
Kawala – potężny akwedukt
Zacznijmy zatem przygodę z odkrywaniem niezwykłości Kawali od zobaczenia potężnego akweduktu, który znany jest także pod nazwą Kamares.
Początki akweduktu z pewnością sięgają czasów rzymskich, a w XIV budowlę włączono w system murów obronnych miasta. Warto wspomnieć, że używanie akweduktu w czasach bizantyjskich nie było czymś popularnym, gdyż imperium bizantyjskie preferowało cysterny i studnie.
Obecna konstrukcja pochodzi głównie z XVI wieku, z czasów panowania Sulejmana Wspaniałego. Tak, tutaj też sięgało imperium osmańskie.
Co ciekawe, akwedukt dostarczał wodę do miasta z gór Pangajon jeszcze w 1911.
![Grecja, Kawala. Widok z wieży na akwedukt.20240916_112338-ink](https://szwendobyle.pl/wp-content/gallery/gr-kavala/20240916_112338-ink.jpeg)
Akwedukt widać znakomicie z okrągłej wieży zamku, a zabytek wtapia się we współczesne miasto – główna droga wjazdowa/wyjazdowa z Kawali wiedzie pod łukami akweduktu. Ciekawe wrażenie, gdy przejeżdża się pierwszy raz pod takim potężnym akweduktem.
Kawala – zamek z obłędnym widokiem
Kto już gotowy wdrapać się z nami na zamek? Lekko nie będzie, ale dla widoku z góry warto.
![Grecja, Kawala. Ostatnie podejście w drodze na zamek. Po lewej kamienny mur,na wprost pochylnia.20240916_110939-ink](https://szwendobyle.pl/wp-content/gallery/gr-kavala/20240916_110939-ink.jpeg)
Kilka słów o historii zamku
Strategiczne położenie półwyspu Panagia sprawiło, że pierwsze umocnienia pojawiły się już w V wieku przed naszą erą. Z pewnością do rozbudowy umocnień na wzgórzu przyczynili się Rzymianie w IV wieku n.e. Zapewne nie zaskoczy Cię też informacja, że w X wieku, już za czasów imperium bizantyjskiego, nastąpiła dalsza rozbudowa zamku.
Kawala pojawia się w zapiskach arabskiego geografa z 1154 roku. Muhammad al-Idrisi wspominał o potężnej fortecy i o ważnym porcie w tym miejscu.
Źródła podają, że mury rozbudowano także na początku XIV wieku, gdy władcą był za panowania Adronikos II Paleolog.
Bizantyjską fortecę w 1391 zniszczyła armia imperium otomańskiego, by jednak odbudować ją ok. 1425 roku. Zachowano jednak sporo z wcześniejszego kompleksu, między innymi cysternę na wodę na dziedzińcu.
3 wieże dobudowano prawdopodobnie w latach 1530-1536, choć może spotkać się z opinią, że i sporo wcześniej. Ok. 1530 roku wzmocniono też mury, czyli już w czasach panowania Sulejmana Wspaniałego. Trzeba wspomnieć, że Kawala należała do Turcji aż do 1913.
Z okrągłej wieży rozciąga się cudowny widok na Kawalę i na Morze Egejskie.
Prawdopodobnie w samej wieży mieszkał dowódca garnizonu.
W kwadratowej wieży przechowywano uzbrojenie – przypomina o tym stosik kul armatnich, a także zapasy żywności. W XVIII wieku wieża pełniła funkcję więzienia.
Co jeszcze fajnego można robić na zamku
Szwendać się po murach z blankami, oglądać miasto i morze spomiędzy kamiennych zębów twierdzy. Trochę fantazji i można poczuć się jak strażnik na obchodzie.
W obrębie twierdzy, na stoku, zbudowano amfiteatr, który służy obecnie mieszkańcom i turystom podczas imprez plenerowych. Obok teatru działa też kafejka, więc jeśli zmęczy Cię wdrapywanie się na mury, to dawka kofeiny dostępna na miejscu.
Aktualne godziny otwarcia i ceny biletów znajdziesz na oficjalnej stronie Kawali.
Podejście na zamek daje ostro w kość. Idzie się wąskimi, bardzo stromymi uliczkami, między domami wybudowanymi na zboczu wzgórza.
Część domów zachwyca pięknymi tarasami, wspaniale utrzymaną roślinnością, a lokatorom można pozazdrościć widoku na Morze Egejskie.
Z drugiej strony od razu mieliśmy wizję, jak ciężko tu wdrapać się z zakupami, jak ciężko musi się chodzić po deszczu, gdy ulica śliska.
Romantyczny biały ratusz
Zejdźmy na dół, do centrum miasta. Szwendając się po Kawali, z pewnością trafisz na ten urokliwy budynek, tak różny od lokalnej architektury.
Choć pałacyk od 1937 należy do władz miasta, to historia budynku zaskakuje. Otóż wybudował go węgierski baron Peter (Pierre) Herzog. Pochodzący z Budapesztu Herzog parał się handlem tytoniem i zbożem, ale także był niezwykle zamożnym bankierem. Na początku XX wieku jego firma była jednym z głównych dostawców dla imperium osmańskiego.
Pałacyk wzniesiono w latach 90. XIX wieku w duchu neogotyku. Zdecydowanie wpisałby się w angielski krajobraz.
W pobliżu bez problemu rozpoznasz budynki dawnych magazynów Herzoga
Meczet Halil Bey
Ślad czasów osmańskich stanowi meczet Halil Bey z ok. 1530 roku wzniesiony na pozostałościach cerkwi Paraskewy. Obecnie nie pełni funkcji religijnych.
Alternatywna trasa
Od parkingu tuż obok portu (Erithrou Stavrou 130, Ερυθρού Σταύρου) idź w stronę murów. Potem w prawo wzdłuż murów oddalisz się od centrum miasteczka.
Po chwili znajdziesz schody biegnące w górę.
Warto się tutaj wybrać, bo trasa oferuje naprawdę piękne widoki.
Dom Mehmeta Alego
W 1769 w Kawali urodził się Mehmet (Muhammad) Ali, późniejszy pasza i wicekról Egiptu, który karierę zaczął w armii osmańskiej. Walczył z Anglikami, Francuzami i w haniebny sposób z mamelukami. Przeprowadził wiele reform gospodarczych, wojskowych oraz społecznych, których etyczność jest kontrowersyjna z europejskiego punktu widzenia. Jednak zmienił Egipt w ogólnym rozrachunku na lepsze. Z pewnością należy pochwalić Mehmeta Alego za upowszechnienie edukacji.
Jednym z obowiązkowych punktów do odwiedzenia w Kawali jest jego dom rodzinny, stojący przy placu jego imienia.
![Grecja, Kawala. Pomnik na kamiennym postumencie - Mehmet Ali na koniu.20240916_155411_1-ink](https://szwendobyle.pl/wp-content/gallery/gr-kavala/20240916_155411_1-ink.jpeg)
W Kawali ufundował imaret, czyli w terminologii imperium osmańskiego instytucję dobroczynną. Zabytkowy budynek imaretu (gr. Ιμαρέτ της Καβάλας, tur. Mehmet Ali Paşa Imaret), w którym obecnie znajduje się hotel, można zobaczyć przy ulicy nazwanej imieniem jego fundatora.
Legenda głosi, że prowadził tak bujne życie, że spłodził ok. 90 dzieci. Zmarł w 1849 roku w wieku 80 lat. Jego potomkowie rządzili Egiptem aż do 1953 roku.
![Grecja, Kawala - cerkiew Wniebowzięcia NMP obok placu Mehmeta Alego20240916_154640_1-ink](https://szwendobyle.pl/wp-content/gallery/gr-kavala/20240916_154640_1-ink.jpeg)
Z Placu Mehmeta Alego możesz dojść pieszo do zamku albo po prostu wrócić na parking. Możesz także zejść na przykład ulicami Ali Mehmet i Poulidou (Μεχμέτ Αλή, Πουλίδου) w dół, do cerkwi św. Mikołaja. Możesz oczywiście także poszwendać się uliczkami starego miasta.
Cerkiew św. Mikołaja
Intensywny spacer po Kawali w poszukiwaniu zabytków zakończyliśmy już tam, gdzie wreszcie prawie płasko, czyli obok cerkwi św. Mikołaja (Ιερός Ναός Αγίου Νικολάου). Choć można było po prostu od domu Mehmeta Alego iść w stronę zamku. Ale szwendobyle nie idą na łatwiznę 😉
Zagmatwana historia Kawali widoczna ujawnia się także w tym budynku. Pierwotnie był to meczet, wzniesiony w latach 30. XVI wieku (w anglojęzycznych opracowaniach nazywany Ibrahim Pasha Mosque). Największy meczet w mieście został zamieniony ostatecznie na chrześcijańską świątynię w latach 20. XX wieku. Przy okazji zburzono minaret, a w jego miejscu wyrosła dzwonnica.
Wąskie uliczki i zaułki
Centrum miasta pokrywa sieć wąskich uliczek pełnych knajpek, piekarni, niewielkich sklepików.
Przy placu Eleftherias (Πλατεία Ελευθερίας, Plac Wolności), w narożniku od strony portu, znajdziesz punkt informacji turystycznej. Trafiliśmy na tak uroczą panią, że aż nie chciało się wychodzić. Zaopatrzeni w mapkę i pokierowani, gdzie najlepiej zjeść szybkie śniadanie pognaliśmy na podbój Kawali.
Pamiętaj, że niewielkie uliczki im bliżej zamku, tym bardziej strome, ale zachwycają. W upalny dzień nie zapomnij o zapasie wody, okularach i nakryciu głowy.
Niewielki kurort
W Kawali panuje spokojna atmosfera niewielkiego portowego miasteczka. A może to już zasługa września? Jak dla nas liczba gości była idealna.
Można spacerować nad wodą i relaksować się w portowych knajpkach.
Palmy, jachty, ciepło i słonecznie. Czyż nie brzmi fantastycznie?
Podsumowanie
Kawala wciągnęła nas na cały dzień, pomimo że strome uliczki potrafiły nas zmęczyć w upale. Wśród turystów szwendających się po mieście dominowali angielscy emeryci. Czasem dało się słyszeć inne europejskie języki, ale polskiego jakoś nie wychwyciliśmy. Co najpiękniejsze – nie minęła nas ani jedna grupa, którą by dostarczono autokarem. Byli wyłącznie indywidualni turyści. Coś pięknego.