Deva (Cetatea Devei) to niezwykle miejsce w Rumunii. Na nieczynnym wulkanie wznosi się górska, spiralna forteca, z której rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Nic dziwnego, że już Dakowie i Rzymianie wykorzystywali strategiczne położenie wzgórza. Zabytek zabytkiem, ale jakie wrażenie robi wjazd na górę czymś pomiędzy windą a kolejką terenową, a kąt nachylenia naprawdę ostry. Przejdźmy jednak do szczegółów.
Forteca Deva – krótka historia
Odkryto ślady, które świadczą o wykorzystaniu wygasłego wulkanu już w epoce brązu. Z pewnością urzędowali tutaj Dakowie i wznieśli pierwsze umocnienia.
Strategiczne położenie wygasłego wulkanu (ponad 370 metrów wysokości) z pewnością dostrzegli także Rzymianie. Nie chodziło tylko o dobry widok na okolicę, ale także sąsiedztwo solnego szlaku handlowego. I oczywiście o umocnienie pozycji po podboju Dacji na początku II wieku n.e.
Rozwój twierdzy Deva
Średniowieczna zabudowa wzgórza położonego między Siedmiogrodem / Transylwanią a Banatem datowana jest na XIII wiek. Król Bela II zlecił budowę niewielkiego zamku po najeździe Mongołów w 1242 roku.
Dopiero od XIII wieku także nazwa Deva zaczyna się częściej pojawiać na kartach historii. Pierwszy zapis z 1269 roku informuje, że węgierski król Stefan V podarował twierdzę Deva, nazwaną w dokumencie królewskim zamkiem, wołoskiemu hrabiemu. Chyl din Câlnic wykazał się wielką odwagą w bitwie stoczonej właśnie w rejonie twierdzy. Hrabia stał się panem jednej z najpotężniejszych twierdz Węgier i Siedmiogrodu.
W 1273 roku pod twierdzą palatyn węgierski Piotr I Csaka pokonał Kumanów (w polskiej terminologii to Połowcy), którzy najechali Siedmiogród.
Pod koniec XIII wieku twierdzą władał wojewoda siedmiogrodzki Władysław III Kan (węg. Kán III László, rum. Ladislau Kán al III-lea). Stacjonował tu dobrze uzbrojony garnizon, ale także działał dwór wojewody.
W 1307 osada poniżej wzgórza uzyskała prawa miejskie.
Twierdza w XV wieku
W 1444 twierdzę przejął Jan Hunyady, a przy okazji wszedł w posiadanie 56 okolicznych wiosek. Przypadły mu też kopalnie złota. Rosła rola miasta, jako ośrodka administracyjnego i wojskowego, a Hunyady ustanowił po 1453 w Devie rodową siedzibę. W XV trwa też dalsza rozbudowa zamku.
Twierdza w XVI wieku
W 1504 fortecę przejmuje ród Korwinów, z którymi związany jest pobliski przepiękny zamek Hunedoara. W zamku Deva przebywała także często Izabela Jagiellonka po śmierci Jana Zapolyi (zm. 1540). Wtedy też wybudowano drugi obwód murów. Izabela Jagiellonka jest pochowana w przepięknym mieście Alba Iulia – warto odwiedzić.
Po bitwie pod Mohaczem (1526) twierdzę przejął wojewoda Piotr Perényi (Péter Perényi, 1502-1548). Twierdza mocno ucierpiała podczas ataku wojsk osmańskich.
1552 – István Dobó, słynny obrońca Egeru otrzymał od cesarza Ferdynanda I m.in. Devę. Dobó ostro zabrał się za odbudowę twierdzy.
W roku 1621 książę siedmiogrodzki Gabriel (Gábor) Bethlen zlecił przebudowę zamku, a dla siebie wybudował dom w mieście.
Kolejna rozbudowa zamku rozpoczęła się w 1713 roku, dodano wówczas między innymi 3 obwód murów.
Kolejny duży remont zleci cesarz Franciszek I po odwiedzeniu fortecy w 1817 roku, a prace będą trwały aż 12 lat.
Upadek fortecy
13 sierpnia 1849 wybuchł potężny pożar spowodowany eksplozją prochu. Niestety, obrócił twierdzę w ruinę. Zginęło wówczas ponad 100 żołnierzy, a twierdzy już nie odbudowano.
Dopiero kilka lat temu zadbano o stan ruin i całość prezentuje się bardzo dobrze.
Nazwa Deva – teorie
Prawdopodobnie nazwa Deva wywodzi się od słowa dackiego „dava”, które oznaczało twierdzę. Jest też trop łączący nazwę Deva z Rzymianami i Brytanią – możliwe, że przeniesiono tutaj legion z rzymskiego miasta Deva Victrix (obecnie Chester), a wraz z żołnierzami przywędrowała tutaj także nazwa.
Jak dostać się do twierdzy Deva
Atrakcją równie ciekawą, jak sama twierdza jest wyjazd na górę kabiną, która łączy w sobie cechy windy i kolejki terenowej. Po rumuńsku nazywa się telecabina. Przejazd płatny, ale warto.
Przejazd telecabiną sprawia radości zarówno małym, jak i dużym turystom.
Parking koło twierdzy
Duży parking wyznaczono koło początkowej stacji kolejki. Bez problemu zlokalizujesz swoje auto z góry. Jeśli chodzi o parkowanie, to jest tablica o konieczności wniesienia opłaty za parking. W informacji turystycznej pani powiedziała, że opłata nie dotyczy obcokrajowców, bo nie mają rumuńskich numerów telefonów, a opłatę wnosi się w formie SMS. Doradzamy upewnić się, zanim wyjedziesz na górę.
Podsumowanie
Twierdza Deva tak nam przypadła do gustu, że odwiedziliśmy ją już dwa razy, a przejazd telecabiną bawił nas po kilku latach tak samo, jak za pierwszym razem.
Deva oddalona jest ok. 20 kilometrów od cudownego zamku Huneodoara, więc dwa niesamowite zabytki można zwiedzić w ciągu jednego dnia.
Widok z wysokości na okolicę przepiękny. Byliśmy już po 10:00 na górze i słońce mocno przygrzewało. Może Tobie uda się dotrzeć na zachód słońca?