Łysica (znana także jako Góra Świętej Katarzyny) – najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich. Już oczami wyobraźni widzisz ośnieżony szczyt? Nic z tego. Łysica o wysokości 614 metrów n.p.m. to dobry pomysł na rodzinną wycieczkę, na wypad z dzieciakami, by zachęcić je do turystyki. I choć może jest to wysokość, która wywołuje na twarzach zaprawionych turystów pobłażliwy uśmiech, ale i tak zdobycie szczytu sprawia satysfakcję niezależnie od wieku. Czy wiesz, że Łysica zalicza się do Korony Gór Polski? No dobra, może i najniższa w tym towarzystwie, ale od niej można zacząć rodzinną przygodę w zbieranie pieczątek potwierdzających odkrywanie piękna polskich gór.
Kamienista trasa na Łysicę
Wejście na Łysicę według tabliczki umieszczonej przy kasie powinno zająć Ci ok. godziny. Wiadomo, że wszystko zależy od kondycji, czy idziesz z maluchami itd. Lepiej liczyć, że wejście zajmie Ci nieco ponad godzinę. Idziemy czerwonym szlakiem – nie ma jak się zgubić. Trasę wyznaczają także paliki i taśmy ograniczające szwendanie się poza szlakiem, ponieważ trasa wiedzie przez obszar ochrony ścisłej. Do przejścia ok. 2,5 kilometra + ewentualnie ok. 700 metrów do Skały Agaty.
Na początku wycieczki mijamy źródełko św. Franciszka (podobno cudowne) i kapliczkę św. Franciszka (XIX w.) na niewielkiej polanie.
Ciekawostka – woda w źródełku ma stałą temperaturę ok. 7 stopni Celsjusza. Przypisuje się jej moc uzdrawiana chorób oczu.
Łysica – dwa wierzchołki
Wielu turystom wydaje się, że zdobyli Łysicę, gdy zobaczą krzyż (replika krzyża z 1930). To dopiero pierwszy wierzchołek (614 m n.p.m.).
Wschodni wierzchołek to Skała Agaty (na tablicach podano taką samą wysokość, tj. 614 m n.p.m.) znajduje się kawałek dalej (ok. 700 metrów) – kilka minut przyjemnego spaceru, bez przewyższeń.
Taśmy odgradzają dojście do skał, które znajdują się za tablicą. Bywalcy mówili, że kiedyś można było do nich podejść do Skały Agaty. Skoro jest zagrodzony dostęp, to się do tego stosujemy – to teren parku narodowego, a prawdziwy turysta umie się zachować w takim miejscu. Podobno w planie wyznaczenie oficjalnej ścieżki przyrodniczej.
Legenda o łzach i Agacie
Pewnie się zastanawiał_ś, dlaczego akurat Agatę uhonorowano? Nie chodzi o św. Agatę, a o zwykłą Agatę. Dawno, dawno temu na szczycie Łysicy stał zamek. Mieszkały w nim dwie siostry – Agata i Jadwiga. Młodsza Agata – złotowłosa, błękitnooka – była cicha, spokojna, kochała przyrodę. Starsza Jadwiga – ciemnooka i czarnowłosa – lubiła się jednak zabawić, a jej krew była gorąca.
Pewnego dnia do ich zamku zapukał rycerz. Obu pannom wielce się spodobał. Przebojowa Jadwiga zadurzyła się w rycerzu i postanowiła otruć siostrę, by zamek i młodzieńca mieć dla siebie. Gdy Jadwiga szykowała się do popełnienia okrutnej zbrodni, łagodna Agata poszła na spacer. Nagle nadciągnęła niezwykle silna burza. Piorun uderzył w zamek, a ten rozpadł się tysiące kamieni. Przerażona Agata opłakiwała śmierć siostry, która zginęła pod głazami. Nie zdawała sobie sprawy, czego chciała się dopuścić siostra. Agata tak intensywnie płakała, że aż poniżej góry pojawiło się źródełko. I tym samym wiemy już, skąd wzięło się gołoborze na Łysicy i źródełko u podnóża Łysicy, a dobrą Agatę upamiętnia skała jej imienia.
Łysica i czarownice
Dawno, dawno temu na Łysicę zlatywały czarownice, paliły ogniska i przygotowywały trucizny. Biesiadowały, tańcowały, a towarzystwa dotrzymywały im biesy i czarne koty. Gdy zapiał kur, wsiadały na miotły i odlatywały do swoich domów.
Legendy o czarownicach wywodzą się z obrzędów słowiańskich, czyli palenia ogni czerwcowych (sobótka). Kościół walczył ze starymi zwyczajami, lecz dopiero zakaz wydany przez Kazimierza Jagiellończyka przegonił wyznawców tradycji dziadów i pradziadów z Łysicy. Skoro tu zakazano, to imprezy przeniosły się gdzie indziej 😉
Łysica – jak dojechać
Chyba nie napiszemy nic oryginalnego, że w tym przypadku najwygodniej samochodem. Trzeba dotrzeć do miejscowości Święta Katarzyna. Zacieniony parking znajdziesz dosłownie kilka kroków od początku szlaku. Wjeżdżając od strony Kielc – po prawej stronie drogi, przed klasztorem bernardynek.
Parking bezpłatny (kwiecień 2025), ale wolne datki mile widziane. Puszkę znajdziesz w budce z pamiątkami (przy pieczątkach), po lewej stronie ścieżki wiodącej na szlak (nie w punkcie sprzedaży biletów do Świętokrzyskiego Parku Narodowego, który jest kawałek dalej).
Opłaty za wejście do Świętokrzyskie Parku Narodowego
Wejście na teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego jest płatne. Aktualne ceny sprawdź na stronie Parku Narodowego. Bilet ważny jest przez cały dzień, dlatego warto „zdobycie” Łysicy połączyć na przykład z wycieczką (emerycki spacer) na Łysą Górę (Święty Krzyż) od strony Huty Szklanej, a przy okazji do wycieczki przyrodniczej zwiedzić zabytek, czyli opactwo na Świętym Krzyżu.
Podsumowanie
Zdecydowanie trzeba włożyć pełne buty, z twardą podeszwą, bo droga kamienista i łatwo o kontuzję, można uszkodzić palec o wystający kamień. Tenisówki zdecydowanie się nie nadają, bo nawet w butach trekkingowych czasem można wyraźnie poczuć kamienie pod stopą. Po deszczu może być tutaj bardzo ślisko.
Odrobinę rozczarowuje sam szczyt – niestety nie ma stamtąd spektakularnego widoku na okolicę. Widać kawałek gołoborza (piaskowiec kwarcytowy) i panoramę powyżej linii drzew. To dobry szlak w lecie, bo właściwie cały czas biegnie przez las jodłowo-bukowy. Przyjemny spacer, mało męczący, dostępny dla osób o przeciętnej kondycji. Miejscami zamontowano drewniane schody, co daje chwilę odpoczynku od patrzenia pod nogi, by nie zahaczyć o wystający kamień.
I najważniejsze – satysfakcja. Zdobycie najniższego szczytu Korony Gór Polskich. Znakomita zachęta, by zdobywać kolejne.