Valletta, czyli punkt obowiązkowy wszystkich turystów na Malcie. W każdym przewodniku znajdziesz pełno dat, nazwisk oraz wykaz budynków, na które warto zwrócić uwagę. My proponujemy Ci szwendanie się po stolicy Malty szlakiem 3 ogrodów. Dwa z nich opisane są w każdym przewodniku, a trzeci jest pomijany, a szkoda, bo widać z niego znakomicie potęgę murów, którymi otoczono miasto. Drzew na Malcie rośnie mało, więc warto wiedzieć, gdzie można znaleźć chwilę wytchnienia od dominującego kamienia.
Valletta i Hastings Gardens
Na lewo od bramy do miasta (City Gate) zauważysz okazałe schody. Wystarczy wyjść na górę i bezbłędnie trafisz do Hastings Gardens – od razu będzie tu ciszej i spokojniej. My trafiliśmy na pustki w ogrodzie, choć było to niedzielne popołudnie.
Słowo ogrody nie do końca oddaje to, z czym kojarzy się nam słowo ogród. Słowo park byłoby lepsze.
Hastings Gardens to częściowo zadrzewiony teren, który wyznaczono na dachach 2 bastionów – St. John’s Bastion i St. Michael’s Bastion.
Legenda głosi, że założenie Hastings Gardens zajęło pracowitym Maltańczykom tylko 4 godziny.
Z góry rozciąga się widok na pobliskie miejscowości – Floriana, Msida, aż po Sliemę.
Widać stąd też fontannę Trytona z innej perspektywy niż ta powszechnie znana.
Porada: gdy wyjdziesz już z ogrodu, podejdź w stronę niewielkiego parkingu, który znajduje się koło bramy do parku. W kącie parkingu można wejść na murek (bezpiecznie) – rozpościera się stamtąd piękny widok na Sliemę oraz na najbardziej charakterystyczne dachy Valletty.
Skąd wzięła się nazwa Hastings Gardens?
W ogrodach szybko wpadnie Ci w oko niewielki „budyneczek”, czyli pomnik-grobowiec, w którym spoczęły doczesne szczątki gubernatora Malty latach 1824-1826. Lord Francis Hastings zmarł na statku, gdy już wracał do Anglii.
Pochowano go jednak na Malcie, bo Hastings zmarł koło Neapolu, więc zdecydowanie było tu bliżej zawrócić. W sarkofagu brakuje jego ręki, bo ta została pochowana wraz z jego żoną w Anglii.
Ciekawostka – w parku upamiętniono także Vaclava Havla. Na pomnik zasłużył także kolejny gubernator Frederick Cavendish Ponsonby – rozglądaj się przy bramie do parku.
Valletta i Dolne Ogrody Barrakka
Lower Barrakka Gardens – to miejsce trudno przegapić podczas szwendania się po Valletcie, bo znajduje się kilka kroków od fortu Saint Elmo, jednej z głównych atrakcji miasta. Dolne Ogrody Barrakka założono na dachu bastionu św. Krzysztofa.
Oczywiście park stanowi znakomity punkt widokowy. Sporo ławek ustawiono między drzewami w stronę wody, co pozwala zachwycać się nie tylko chmurami na niebie, przepływającymi statkami i budynkami w zasięgu wzroku. Można podziwiać z Dolnego Parku Barrakka wejście do Wielkiego Portu oraz fort Ricasoli.
Dla nas ławki były szczególnie atrakcyjne – można się było na nich wygrzewać w styczniowy pogodny dzień, bo przecież przylecieliśmy na Maltę w poszukiwaniu słońca i ciepła.
![]() |
![]() |
I cóż to byłby za park w stolicy bez pomników i tablic pamiątkowych. Upamiętniono m.in. brytyjskiego gubernatora. Alexander John Ball (ur. 1778 – zm. 1809) cieszył się ogromną sympatią Maltańczyków. Pomnik, który kształtem przypomina antyczną świątynię, wzniesiono ze składek w 1810 roku.
Urokowi miejscu dodaje fontanna.
Miłośników sztuki antycznej zaciekawi rzeźba Eneasz włoskiego artysty Ugo Attardiego. Choć to rzeźba z 2004 to zdecydowanie nawiązuje do klasyki.
Siege Bell Memorial
Niesamowite wrażenie robi Siege Bell Memorial, który wzniesiono w 1992 tuż obok ogrodów, by uczcić pamięć aż 7000 ofiar oblężenia Malty w czasie II wojny światowej. Pomnik odsłoniła królowa Elżbieta II.
Pomnik odsłonięto także przy okazji 50. rocznicy odznaczenia Malty krzyżem Jerzego za wykazaną odwagę i męstwo podczas ataków na wyspę w latach 1940-1942.
![]() |
![]() |
Jeśli trafisz na zdjęcia Malty z czasów II wojny światowej, to zobaczysz ogrom zniszczeń, które zadały wyspie armie Włoch i Niemiec.
Valletta i Górne Ogrody Barrakka
Upper Barrakka Gardens – najwyższy punkt XVI wiecznych murów obronnych znajduje się ok. 700 metrów od Dolnych Ogrodów Barrakka. Niektórzy mówią, że stąd widok jeszcze piękniejszy. Faktycznie widok rewelacyjny m.in. na tzw. Three Cities i Grand Harbour (Wielki Port), ale klimatem bardziej nas urzekł dolny park. Dolny park jest mniejszy, bardziej przytulny i zaciszny.
Stąd dobrze jednak widać i słychać wystrzały z armat, bo saluting battery (bateria artyleryjska) znajduje się poniżej ogrodów. Wejście do Malta Time-Gun Museum znajdziesz w ogrodzie. Jeśli będziesz tutaj o 12 lub o 16, to z pewnością nie przegapisz tego dźwięku. Słychać go bardzo dobrze także w Lower Barrakka Gardens.
Oczywiście w parku także rozgościły się pomniki i tablice pamiątkowe. Uwagę większości turystów przykuwa rzeźba „Les Gavroches” autorstwa maltańskiego artysty Antonio Sciortino.
Postaci nawiązują do powieści „Nędznicy”. Rzeźba pojawiła się w ogrodzie na początku XX wieku, obecnie podziwiać można replikę, gdyż oryginał znajduje się w muzeum.
![]() |
![]() |
Sama historia ogrodów sięga XVII wieku, gdy teren był prywatnym ogrodem zakonu św. Jana. Od 1824 dostępne dla wszystkich.
W parku można spotkać wylegujące się w słońcu koty.
Górne Ogrody Barrakka z położonym 58 metrów niżej Wielkim Portem łączy winda (nie korzystaliśmy), przejazd płatny (1 €). Pierwszą windę uruchomiono już w 1905. Rozumiemy aspekt praktyczny, ale czy ta wieża jest estetyczna?
Valletta – jak trafić do ogrodów
Do Hastings Gardens trafisz, jak tylko dotrzesz do Valletty, bo znajdują się tuż obok głównej bramy do miasta. Jeśli zaś chodzi o ogrody Barrakka, to strzałek jest bardzo dużo. Jeśli będziesz iść cały czas prosto główną ulicą (Triq Ir-Repubblika) w stronę fortu Elmo, to Dolne i Górne Ogrody Barrakka będą po Twojej prawej stronie.
Valletta jest tak mała, że na pewno tam trafisz nawet bez wskazówek. Szwendaj się i odkrywaj urokliwe zakątki Valletty.
Podsumowanie
Malta przywitała nas deszczem, ale w ciągu dnia pogoda się polepszyła. Gdy dotarliśmy do Dolnych Ogrodów Barrakka, zrobiło ciepło i słonecznie. Tego nam było potrzeba. Po co to leci się na Maltę w styczniu? Właśnie po słońce. Oczywiście zabytki bardzo ważne, dlatego „zimowy” wypad na Maltę to super pomysł – dwa w jednym.